Najbardziej utkwiła mi w pamięci scena na stacji benzynowej, kiedy widzimy kolesia wsiadającego na koń, naszych bohaterów kupujących zwykłe rzeczy i po chwili białych, młodych gamoni w kiczowatym, jaskrawo-zielonym Mustangu z głośno włączoną muzyką, którzy w dodatku szukają guza.
Widać, że w pewnym sensie czas się tam zatrzymał, ale po obejrzeniu filmu otrzymujemy całkowicie wiarygodną ocenę tego miejsca z wyłuskanymi problemami ludzkimi, które oczywiście wszystkie sprowadzają się do jednego - pieniądz.
Film jest dla mnie bardzo dobrym współczesnym westernem, który opowiada historię bohaterów stawiając na szali moralność i godność.