Laura i Daniel jadą samochodem, mężczyzna prosi by jechała wolniej na co ona odpowiada, że są już mocno spóźnieni. Temat przechodzi na miejsce docelowe do którego niedługo potem dojeżdżają. Kiedy kobieta wychodzi otworzyć bramę przy okazji też podaję kapelusz jednemu z chłopaków przejeżdżających obok. Na miejscu wita ich Leon ojciec dziewczyny, który wszystko logistycznie zorganizował. Celem przybycia do tego eleganckiego przybytku jest ślub, który para chce wziąć. Kiedy idą korytarzem Laurę irytuję duża ilość zdjęć. Gdy mężczyźni wychodzą panna młoda przymierza swoją suknię.

Później rodzinka omawia kwestie organizacyjne przyjęcia, gdy dzwoni telefon Leona Daniel zwraca przyszłej żonie uwagę, że w tym momencie przesadza z piciem. Ojciec kobiety bardzo marzy by mieć wnuczkę. Córkę zżerają nerwy i jest zła kiedy mężczyzna strzela do puszek. Wieczorem po chwili namiętności z przyszłym mężem postanawia wyjść się przewietrzyć. Dociera na dość dziwną zabawę na której ludzie tańczą ze słuchawkami na uszach. Ktoś częstuje ją alkoholem i podaje słuchawki by też czuła muzykę. Laura prawie od razu zaczyna tańczyć.

Jest to dość oklepany thriller wchodząc trochę w horror. Niestety im dalej w film tym gorzej. Od początku przyszłe małżeństwo wydaje mi się jakieś miałkie i tandetne, szczególnie Daniel, który jest tą pasywniejszą stroną. Gra aktorska woła o pomstę do nieba. Tak samo w kwestii braku logiki oraz dużej liczby niedomówień. Dużą bolączką jest zjawisko, którego bardzo nie lubię w horrorach tzn. najwięcej akcji się dzieje, kiedy jest ciemno co mocno deprecjonuje nie tylko doznania wizualne. Liczbę aktorów mających udział w tej produkcji można policzyć na palcach obu rąk. Poza muzyką nic nie ratuję tego filmu nawet zakończenie, którego w gruncie rzeczy tak naprawdę nie ma. Moja ocena 1/10.