Poszedłem na komedię romantyczną z własnej woli XD Serio i wiecie co jest najlepsze że była naprawdę świata, nazwałbym to mocnym kinem kontrastów, z jednej strony dostajemy proste żarty o jakiś losowych pierdołach, a z drugiej fabuła porusza istotne problemy dyskryminacji, problemów międzykulturowych i tak zwanego amerykańskiego snu. Historia toczy się powoli, nie chce za dużo zdradzać, bo to jednak psuje oglądanie filmu, ale Mimo tego że momentami jest sztampowa to potrafi też zaskoczyć. Nie mamy tu może świetnych, bardzo wyrazistych bohaterów, każdej z postaci jest coś ciekawego, dla Mnie MVP jest ojciec Emily. No i humor, dla Mnie świetny dzięki różnorodności, od występów stend up'owych, przez masę żartów sytuacyjnych Naszego głównego bohatera, które są po prostu świetne, do sucharów ojciec Emily i późniejszych tłumaczeń czemu to takie śmieszne.