Uwielbiam koreańskie produkcje, jednak od pewnego czasu zauważam w utworach sensacyjnych pewną "nierówność" tempa - raz akcja jest super szybka a potem napięcie gwałtowanie opada i budowane jest od zera. W przypadku dram jest na to czas ale w filmie moim zdaniem nie ma na to przestrzeni.
Czego mi brakowało? - pojawił się pewien punkt kulminacyjny i zaczęło być zabawnie, niestety od razu zdechło i dalej było coraz słabiej. Szkoda, bo niewiele brakowało i film trafił by na moją listę - obejrzeć ponownie w nastroju na odmóżdżenie.