Za mało księcia, prawie nic nie mówił, a ja oglądałam bajkę głównie dla niego, nawet imienia nie miał, skandal, dobrze chociaż, że brunet.
Ten cały "książę" to nawet przystojny nie jest. Dobry to jest Filip ze Śpiącej Królewny, no i przynajmniej ma imię. Szkoda tylko, że właśnie męskie role są takie małe. Mogliby zrobić kiedyś bajkę z księciem w roli głównej, brunetem naturalnie.
Charming Prince ma tylko być przystojny, nie musi być głęboki ani dużo mówić ;) Cała uwaga ma się skupić na Kopciuszku :)
Tylko że tutaj uwaga skupia się na wrednym kocie i pomocnych myszach i ptaszkach, a także na królu i arcyksięciu. To oni tutaj napędzają akcję.