Chciałbym poruszyć temat interpretacji dwóch sen przedstawionych w filmie.
Pierwsza to ta, gdy Nikolai, rozgoryczony swoim losem wchodzi do ruin cerkwi i spogląda w górę, przez otwór w suficie wprost do nieba. Natomiast, druga scena to gdy syn mera podczas kazania w kościele także spogląda w górę jednak jego wzrok zatrzymuje się na suficie cerkwi.
Mam wrażenie, że autor filmu chciał przekazać to, że główny bohater właśnie teraz, gdy nieuchronnie utraci wszystko, dopiero teraz jest w stanie dotrzeć do prawdy, natomiast młody chłopiec, który jest poddawany naukom otaczających go starszych nie jest w stanie dotrzeć do prawdziwego Boga, kimkolwiek/czymkolwiek on jest. Jego wzrok jest uwięziony w pięknym kościele, jego umysł słyszy, ze strony księdza, czym jest prawda, jak należy postępować, co jest dobre a co jest złe, a ojciec dodatkowo mówi, że ten nasz Chrystus wszystko widzi.
Co to tym myślicie, może macie coś jeszcze do dodania do tego co napisałem?
Interesująca interpretacja. Moja jest jednak nieco łatwiejsza. Kola spogląda w górę i widzi otwór w cerkwi, dlatego że Jemu przysługuje dostęp do Nieba (poczciwy facet, jakby nie spojrzeć). Natomiast młody, dzięki występkom ojca, identyczną drogę do Królestwa Niebieskiego ma zamkniętą :<