Bardziej powiedziałbym,że tak pół an pół. Pól komedii,pól dramatu. Film ma mnóstwo śmiesznych dialogów i sytuacji. Nawet taka Naomi Watts ,choć jej rola na pierwszy rzut oka powinna wydać się idealna do rozwinięcia odpowiednio dramatycznych scen,to bardziej bawi niż wzrusza,a widz zamiast czuć do niej wstręt,czuje sympatię