Dla wszystkich tych którzy lubuja się w kinie i humorze, który prezentuje Sandler - zaliczam się do Waszej grupy.
Jednak nie rozumiem czym zachwycają się krytycy.
Okej - jest nieźle nakręcony.
Ale to nic odkrywczego. Film kroczy dawno utartymi ścieżkami gatunkowymi czyli typowa teenage drama o dorastaniu i doświadczaniu pierwszych kłótni, miłości i zawodów z religijnym wydźwiękiem w tle, którego równie dobrze mogłoby nie być.
Do tego jest maksymalnie cukierkowaty i pstrokaty.
Mało znajduje tu dla siebie atrakcyjnych elementów poza tym, że miło ogląda się Sandlera z rodzinką na ekranie.