Jako że to nie wynika z tutejszej klasyfikacji gatunkowej warto ostrzec, że film jest utrzymany w konwencji pastiszu. Jest to samoświadoma zabawa, tocząca bekę z tych wszystkich Afterów. Należy do niego podejść mniej więcej tak jak do serialu "The Woman in the House Across the Street from the Girl in the Window", by potem nie być zaskoczony liczbą absurdów w fabule.
Jako próbkę przepiszę dialog ze sceny grania w pokera:
- Asshole, say what?
- What?
- Exactly
Dokładnie. Tylko szkoda że zwiastunem sugerowano co innego. Scena niedzielnego obiadu z KFC, laysami i gra w pokera albo seks z demolowaniem mieszkania wygrały.
Trochę szkoda, że tłumaczenie (napisy) było zrobione naprawdę kiepsko. Oryginalne anglojęzyczne żarty dużo lepsze.