Ostatnie lata legendarnej pary komików świetnie zagrane przez Coogana i Reilly. Kino nieco dla starszej publiczności (która wie, kim byli, bo oglądała w tv lub w kinie), albo dla tych młodszych asów, którzy interesują się historią kina (i dzięki temu wiedzą, że ktoś taki istniał). Widzowie z pokolenia PRL'u akurat doskonale Flipa i Flapa znali (i nie tylko) dzięki takim postaciom, jak Stanisław Janicki, który "W Starym Kinie", jak nikt inny popularyzował historię kina. A gwiazdy, takie jak: Laurel and Hardy, Chaplin, Buster Keaton czy Harold Lloyd, bracia Marx, bawiły wszystkich i były doskonale znane.
To prawda, z ckliwością przypominam sobie moje szczenięce lata jak w każdą niedzielę o 12.00 zasiadaliśmy z moim tatą do cyklicznego programu "W starym kinie". Sądzę, że to dało zaczątek mojej miłości do filmu...
Stanisław Janicki zaszczepił również we mnie miłość do kina. Po wielu latach starań, by spotkać go osobiście udało mi się powiedzieć mu to w lutym tego roku (tuż przed epidemią). Okazało się, że tuż pod nosem na warszawskim Ursynowie prowadził (na razie jest przerwa) projekcje filmów przedwojennych w lokalnym Klubie Seniora.