Wspanialy Lee Marvin i swietna muzyka to glowne atuty filmu,poza tym jest jeszcze niezly John Cassavetes,Andie Dickinson no i Ronald Reagan,o ktorym mowiono,ze byl najlepszym aktorem wsrod prezydentow i najlepszym prezydentem wsrod aktorow:-)
Nie czytalem Hemingway'owskiego oryginalu i nie wiem jak wiernie film zostal odtworzony-kilka rzeczy nie bardzo mi pasuje;plan napadu to troche dziecinada.Zaden samochod przewozacy kase nie moze zmienic zaplanowanej trasy bez porozumienia z centrala,druga rzecz-potrzebuja kierowcy wyscigowego,zeby dogonic i wyprzedzic ciezarowke ktora ma nad nimi przewage kilkudziesieciu sekund?I to na polnej drodze?Nie wydaje mi sie.Pamietajmy,ze ci "zli" moga sie do tego dobrze przygotowac i jezdzic nia tak dlugo az zapamietaja kazdy zakret i kazda dziure w przeciwienstwie do konwojentow-bo ci,nawet jesli czasami tedy jezdza,to na pewno beda prowadzic woz duzo wolniej i ostrozniej niz normalnie.Scena z radiowozem pedzacym do sfingowanego wypadku zupelnie pozbawiona sensu,jakim sposobem policja mialaby dostac informacje o takim zdarzeniu skoro to jakas boczna droga przy ktorej pewnie nawet dzisiaj nie ma zadnego telefonu?Cala intryga mocno przekombinowana,ale tak jest mocne 7
poza tym juz przy zatrzymaniu przy "policjantach" [otwarte drzwi!] mozna bylo obrobic furgonetke. glupi plan.
co za dzięcioł
nie można było bo to było na publicznej drodze mągwo i w każdej chwili mógł nadjechać obcy samochód
dopiero jak furgonetka zjechała na odludną drogę to można było tego dokonać
nie wyzywaj mnie sraluchu.
mozna bylo tylko trzeba nie pieprzyc bez sensu jak ty tylko dzialac.