piękny mężczyzna i doskonały aktor...... przemijanie jest niespotykanie przygnębiające....
To prawda.... Zapamiętałam go z "Dźwięków muzyki" z 1965 roku, był wtedy niezwykle przystojny, tak się zmienił przez te lata. Nie rozpoznałam go już filmach z lata 90 i późniejszych
Jasne, szczególnie w dzisiejszych czasach - gdzie wszyscy lubimy czytać i każdy należy do przedziału IQ 120-200
albo gdzie co drugi człek Ci powie, że nie zna Elvisa, bo przecież wtedy go jeszcze na świecie nie było. Eh...
Ale musicie przyznać, że pięknie się starzeje. Niejeden z nas chciałby w tym wieku żyć tak aktywnie, wciąż poświęcać się pasji. Znam kilku takich ludzi, mają w sobie więcej wewnętrznego ciepła, optymizmu i energii niż niejeden dwudziestolatek. Cóż, widocznie dystans przychodzi z wiekiem. :)