Miałem ten zaszczyt złozyc królowi hołd i kwiaty na jego grobie w Graceland (Tennessee Mephis) USA .Aż mi łzy pociekły.Naprawde dla fanów rocka nie zapomniane przeżycie.R.I.P Elvis.
To faktycznie coś. Sam bym chciał osobiście złożyć mu hołd. Elvis dla mnie również był królem. Właśnie słucham jego świetne kawałki...
Elvis wiecznie żywy! Miałam cudowny sen raz... Chorowałam ciężko i czekałam na wyniki badań histopatologicznych (wykrywanie raka).
W śnie On wszedł do pokoju, usiadł przy mnie na łóżku i jak żywy, uśmiechając się powiedział: I'll play you something that you will heal. You get better. Zagrał "Love me tender" wtórując sobie na gitarze (główne akordy, lekki akompaniament), a potem zagrał jeszcze kawałek o dzikości serca [Oba kawałki "śpiewał" Cage w "dzikość serca" http://www.filmweb.pl/Dzikosc.Serca ] .... gdy się obudziłam okazało się, że nie mam raka.... no i śpiewanie szeptem do ucha - to jest to.....